Eureka, chociaż jeden poważny krok w kierunku wyjazdu zrobiony :D
Zaszczepiłam się na żółtą febrę, dur brzuszny i żółtaczkę typu A. Trochę mnie
jeszcze boli ramię, plasterki jeszcze na swoim miejscu, ale CZUJĘ SIĘ
BEZPIECZNIEJ, nie ma co :D Tylko... Ah, "Boże, ześlij trochę forsy"
(foto) :D 560zł mnie ta przyjemność kosztowała!
Załatwiłam też już prawie inną rzecz. Mianowicie, moje uczestnictwo w
liturgiach i eucharystiach Drogi Neokatechumenalnej tam, w Barranquilli. Gdyby
komuś ta nazwa nic nie mówiła, to powiem tylko, że to pewien rodzaj formacji
katolickiej. I właściwie to jestem w Neo dzięki moim Kolumbijskim znajomym, do
których jadę, więc to już w ogóle jest cud, że będę mogła zobaczyć wspólnotę,
dzięki której ja sama jestem w mojej :))))) A jak to załatwiłam, mianowicie
skontaktowałam się z prezbiterem, katechistą z Poznania, który jest…
Kolumbijczykiem :D Willi (brat Jesusa, kolejny z mojej kolumbijskiej rodzinki)
napisał mi, że potrzebuję jakiegoś listu od moich katechistów dla jego
katechistów, żebym mogła uczestniczyć. Ale skontaktowałam się z ks. Miguelem,
który jak się okazało pierwszego lipca też leci do Kolumbii! Tyle, że do
Bogoty. I stamtąd zadzwoni do tamtejszych katechistów i do Williego i będzie
uzgodnione. Ahh, Bóg czuwa nade mną!!! :)
Miałam
problemy z walizką! Ostatnio jak sprawdzałam wymiary na stronie Lufthansy, to
wszystko było cacy. A od czerwca 2012 zmieniło się to trochę i moja walizka i
torba podręczna nie mieszczą się w wytycznych ¬¬ Nowe wymiary: dla podręcznego
to 55 dł x 40 szer x 23 gł, dla nadawanego: łącznie nie więcej niż 158cm. Oczywiście
musiałam jeszcze sprawdzić, czy w tym kolumbijskim locie, który mam wykupiony
(Bogota – Barranquilla i na odwrót), wymiary są podobne. Na szczęście tak!
Nadawany idealnie tak samo, a podręczny z drobną zmianą: 55x35x25. Więc kupiłam
nową torbę, a z walizką zrobiłam taki myk, że moją pożyczyłam cioci, a ciocia
swoją mi ;)
Naturalnie
zrobiłam wywiad środowiskowy co do tych walizek. Myślę sobie, może przesadzamy
z tymi walizkami? Kto tam będzie stał i odmierzał co do centymetra? I wyszło,
że faktycznie, nie, że najważniejsza jest waga. Nie mniej, wolą rodziców
postanowiliśmy, że lepiej nie ryzykować. Wszystko już się mieści, panika minęła…
Teraz tylko zmieścić się w wadze 23kg :D Hmmm, jak ja to zrobię…!?
Gorrące
pozdrowienia!! :)
hej! walizek i bagaży podręcznych nikt nie mierzy raczej w takich liniach jak Lufthansa, no, chyba że ktoś bardzo przesadzi :) ale jak już masz to dobrze :)
OdpowiedzUsuń